Dlaczego policja nie reaguje na chodzenie po ścieżce rowerowej? Za to gania za rowerzystą jadącym po ogromnym chodniku i to bardzo ostrożnie? A żeby było śmieszniej – za plecami fotografa (Rafał Wodzicki) bardzo często stoją na chodniku samochody, powodując konieczność przechodzenia po chodniku….
Po ostatnich atakach na rowerzystów, za którymi nawet policjanci biegają, żeby złapać tych co jeżdżą ostrożnie ale po chodniku, taki obrazek:
A przecież piesi na ścieżce oznaczają poważne zagrożenie lub niemożność rozwijania większej prędkości, do czego te ścieżki są. Piesi, którym zwracają uwagę zwykli ludzie przeważnie pyskują, twierdząc, że „przecież jest tyle miejsca”, albo że wózek (np. dziecinny) to też pojazd. Oczywiście miejsce jest źle, niesystemowo zaprojektowane. Np. zatok dla autobusów się nie buduje bez potrzeby wg nowego trendu…
Rowerzysta pomyślał, że ścieżka rowerowa też jest do postoju rowerów. Można nawet zaprosić gości bez rowerów. Policjantki powyżej straciły okazję do wskazania, że jednak ścieżka to jezdnia, a nie chodnik czy postój… Brak kompetencji eksploatacyjnych po prostu. Może same tak robią w cywilu?