Warto jeszcze raz wspomnieć o informacyjnych znakach drogowych, jak w tytule. Do czasu pojawienia się znaku przejazd dla rowerów znak przejście dla pieszych po prostu wskazywał miejsce przejścia POZA skrzyżowaniem i to też początkowo nie wszystkie. Po prostu przy skrzyżowaniu – które jest zauważane jako element ruchu – było oczywiste, że może być przejście dla pieszych i trzeba uważać. Na świetnych ilustracjach Marka Sigmunda do książki H. Gałeckiego Zasady ruchu i technika jazdy samochodem, z roku 1970 pokazano jak oznakowywano wtedy przejścia i przejazdy. Gdy przejście było niespodziewane osłaniano je jeszcze znakiem ostrzegawczym w stosownej odległości.

Przy opisie znaku w książce o zasadach ruchu wskazano co ten znak dokładnie oznacza (patrz ilustracja).

Gdy namnożyło się ścieżek rowerowych wymyślono znak przejazd dla rowerów. Dotąd mogły one istnieć bez tego znaku, który przecież nie zmienia wiele. Widać to na ilustracji z rzeczonej książki. Wtedy oczywiście nie było dużo ścieżek, ale wskazywano, że należy rowerzystę przepuścić. To naprawdę nic nowego.

Oficjalne przejazdy dla rowerów znajdują się na ogół przy skrzyżowaniach i to tych większych z sygnalizacją, więc, w morderczym zapędzie szukano miejsca gdzie by tu je powiesić. No tak, ale tam są też przejścia dla pieszych, więc wynika z tego, że je też trzeba oznaczać wszędzie, gdzie są, bo jeszcze by kto pomyślał, że bez znaku nie ma przejścia.
Za tym poszła zmiana objaśnień, które stały się banalne (patrz ilustracja), a właściwe tautologiczne (typu masło maślane).

Kolejnym ruchem w łańcuchu błędów było kombinowanie jakby tu teraz udawać, że znak ma swój trójkąt widoczności. No i się zaczęła przebudowa skrzyżowań oraz odsuwanie od nich przejść, żeby w ogóle była minimalna szansa, żeby znaki takie mignęły kierowcy przed nosem… Pisałem już o tym.


Jak więc widać, stosowanie znaków w Polsce jest wadliwe i generuje chaos i koszty.
To, że ludzie nie szukają tu wiedzy, tylko ciekawostek widać: gdy nic nie piszę to niewielu próbuje coś przeczytać. Lepiej mają blogi o niczym: niesamowite statystyki!!!! Co się potem dziwić, że wybory wyglądają jak teraz.
RAFAŁ WODZICKI, ekspert eksploatacji
Z dalszych moich rozważań wynika, że nie ma potrzeby stosowania dwóch znaków. Powinien być jeden, informując o pieszych i rowerzystach, ale o tym w kolejnym felietonie.
PolubieniePolubienie